Przez całe wakacje miałam przyjemność gościć w swoim programie Polskiego Radia Kielce niezwykłą rodzinę - kudłatą, a jakże, rodzinę literatów, muzyków, hodowców, a przede wszystkim podróżników - obieżyświatów, która marzenia o poznawaniu świata osobiście - poprzez dotyk, zapach, widok, obcowanie z ludźmi - wprawia w czyn i świat zwiedza camperem w kudłatym towarzystwie owczarków szkockich collie. Co tydzień łączyliśmy się na antenie z Kudłaczami, którzy w sobie właściwy sposób -pełen entuzjazmu, nietuzinkowych spostrzeżeń, wyjątkowy naprawdę - opowiadali o swojej wędrówce przez francuską Prowansję. Byłam z nimi razem ze słuchaczami w każdym z miejsc, uśmiechając się z radością, bo opowieści te nie tylko pozwalały na smakowanie wraz z Kudłaczami prowansalskich klimatów, ale niosły prawdziwą radość ze spełniania marzeń. Byliśmy więc razem z nimi w La Ciotat, oglądaliśmy zachód słońca w St Cyr-Sur-Mere, degustowaliśmy prowansalskie wina, nocowaliśmy w winnicach i na gorących plażach, wdychaliśmy zapach lawendy w opactwie cysterskim Abbaye Notre Dame De Senanque, drżeliśmy z powodu lęku wysokości nad Kanionem Verdon, z zapartym tchem obserwowaliśmy dziką przyrodę na Camarque, słuchaliśmy cykad, szukaliśmy żandarma w St. Tropez... A to tylko fragment przecież - niewielka część Kudłatych przygód i naszych - moich i słuchaczy Radia Kielce - doznań :) A tu wędrówki Kudłaczy, cudowne refleksje i piękne zdjęcia :) http://kudlaczewpodrozy.pl Aniu, Wojtku i Mikołaju, byliście wspaniali! Mam nadzieję, że z Waszych przygód i spostrzeżeń powstanie książka! Tymczasem zachęcam do czytania książki Kudłaczy z poprzedniej wyprawy do Włoch :) "Marzyliśmy o wolności. O podróżowaniu przed siebie w hawajskich koszulkach, bez hotelowych więzów, utartych szlaków; o poczuciu wiatru we włosach oraz futrze ... I uwierzyliśmy. Sprzedaliśmy osobówkę i kupiliśmy starego campera. Po co czekać? Bez wielkiego planowania wskoczyliśmy do niego, rodzinka kudłaczy z trzema psami, rudymi smokami. Wyruszyliśmy we włoską podróż z żądzą przygód i mianem wariatów. Noce na włoskich winnicach, spotkania z trzynastoma świętymi, psy otwierające serca, Wóz Przygód w starciu z Drogami Strachu, ucieczki przed kozami, ulotność chwili w Mieście-Widmie... Podróż to życie, a dziwne przypadki nie odstępują nas na krok. Nawet zwykła droga staje się rodzinną przygodą...A my jesteśmy porywani w Wenecji. Dacie się porwać?" A pewnego wieczoru podczas tych kudłatych spotkań w Radiu Kielce towarzyszył nam berneński dwupak :) Oczywiście dwupak nie wszedł do studia, bo program mógłby mieć charakter słowno-szczekający ;) Czekał cierpliwie w redakcji pod kontrolą pańcia, nieco nieszczęśliwy, ale bardzo grzeczny przez całe długie trzy godziny:) Potem poszedł się lansować z sukcesem do reżyserki, co też zostało niezbyt wyraźnie zarejestrowane dla potomnych komórką:) Ma swoją małą cegiełkę w kudłatych spotkaniach ;) Pozdrawiamy Kudłaczy najserdeczniej! Buziaki od Berneńskiego Dwupaka dla gromadki kudłatych Colaczków! :)
0 Comments
Słonecznie, przyjaźnie i ciepło czyli dzień jak co dzień. Horacek jak zawsze dostojny - albo dostojny inaczej ;) Bajeczka rośnie, dorośleje - przynajmniej jeśli chodzi o wygląd, bo czekamy wciąż na dorośnięcie rozumku :D Kiedy to nastąpi nie wiadomo, prognostycy milczą na ten temat jak zaklęci ;) Brykanie podobne jak zawsze, tylko odgłosy głośniejsze, bo gabaryty i bajeczny ciężar właściwy większy :) Nowości może i nie ma, ale za to są zdjęcia! Z naszych codziennych leśnych spacerów na przykład :) I oczywiście mamy fotki domowe, na których przedstawione są psie-piękne widoczki - polegiwanie na dowolnie wybranym boku....... pozowanie dla lansu....... buziaki i podgryzanie...... patroszenie misia..... Czyli - dzień jak co dzień :) A! Zapomnielibyśmy! Pańcia postanowiła zobrazować dwupakowe charakterki:) Bajeczka :) Horacek :)
Gdzie nie spojrzeć - lato :) Słońce, upał i wody jak na lekarstwo. O, nie jest to pogoda berneńska, wcale a wcale. Bajeczka z Horackiem chłodzą teraz brzuchole na zimnych płytkach, w dzień lecą tylko do lasu na niedługi spacerek i to albo wczesną porą albo już pod wieczór. Resztę dnia spędzają w domu w leniwym nicnierobieniu, dopiero wieczorem wystawiają futra na na chłodniejsze temperatury. W lesie biegną do miejsc, gdzie były oczka wodne, ale wszystkie wyschły... Dobrze, że Pańcia niesie w plecaku wodę do picia :)))) W ogródku też sucho, roślinki ledwo żyją, trawa przybrała żółte barwy, chociaż podlewamy z pomocą dwupaka ile się da. Ale nawet w tych upalnych kolorach dwupak prezentuje się ślicznie :)))) O, proszę, oto dowód :D |
AutorMożna powiedzieć, że autorami są Horacy, Baskinka, Bajeczka, a teraz jeszcze Carioca, ale to byłaby tylko część prawdy. Druga część - może nawet "większa połowa" prawdy - to jednak "pańcia".... Z drugiej, czy raczej już chyba trzeciej strony, inspiracją tej pisaniny jest przecież dwupak, a teraz nawet trójpak, berneński. Z jego powodu - i dla niego - w ogóle skrobać będziemy te nasze bazgroły :) Kto wie, być może istnieją jeszcze i inne powody - jeśli tak, to pewnie uzmysłowimy je sobie z czasem....
Archiwum
October 2019
Kategorie
All
Czas...Czas płynie, to pewnik :) Ale jak szybko? Różnie, prawda? Raz przyśpiesza, gna na złamanie karku, nie zważa
na to, że kartki kalendarza i wskazówki zegarków nie mogą za nim nadążyć. Innym razem zwalnia, wlecze się bezlitośnie, trwa w bezruchu.... Już wyprzedziły go najwolniejsze z myśli, a on planuje dopiero pierwszy krok, maleńki kroczek.... No i jak tu odpowiedzieć na najprostsze z pytań - którego dziś mamy???? :))))) Ściągawka dla tych, którym czas płynie subiektywnie :) Najprawdziwszy, rzetelny rzemieślnik czasu - poczciwy kalendarz! Biorąc pod uwagę fakt, iż szczęśliwi czasu nie liczą i znając niefrasobliwość Pańci w kwestii upływu sekund, minut i całych dłuuuugich godzin, zwłaszcza jeśli chodzi o nocną dłubaninę przy różnorakich sprawach "ważnych, mało ważnych i międzyposzczególnych", postanowiliśmy zamontować zegarek dla kontroli :) Strzeż się niedobry Złodzieju Czasu! Click to set custom HTML
|