Wyprawiliśmy się dziś z młodocianą ekipą na pierwsze odrobaczenie do pani doktor :) Przy okazji zważyliśmy nasze towarzystwo na profesjonalnej wadze i okazało się, że mamy do czynienia z wagą ciężką :D A nawet bardzo ciężką - do gabinetu wtachaliśmy razem 14,4 kg! ♥ nie licząc oczywiście skrzynki, kołderki i kocyków :D Wielkie te moje wnusie aż strach :) Panie doktorki wychwaliły, wypieściły, nosiły na rękach :) Taka wizyta w klinice to sama przyjemność :) Dały, co prawda, do berneńskich dziobków jakąś różową pastę, ale chyba była pyszna, bo dzieciarnia zjadała ze smakiem, tylko pysie różowe mlaskały :) A oto te trzytygodniowe cuda, pół dnia mi zeszło, żeby zrobić te zdjęcia, mimo starań i tak nie wszystkie są wyraźne :D No, ale urodę i wagę widać ♥ Campanella czyli Gruba Berta ♥ Najcięższy klocek z całego towarzystwa - 2, 20 kg Carioca vel Wioletka ♥ 2,10 kg żywej wagi :) Canzona - ślicznotka ♥ 2,10 kg słodkiego szczeniaczka :) Cantilena nasza brunetka ♥ 1,80 kg berneńskiego ciałka :) Goni dziewczynka pozostałych, różnica coraz mniejsza :) Con Brio ♥ Brysio Brysiasty :) 2,15 kg żywej wagi :) Con Amore ♥ Horackowy synuś, cały tatuś :) 2,05 kg berneńskiej miłości i mądrości :) Babcia zakochana po kokardki :)))))
3 Comments
Dziś mieliśmy piękny, ciepły, słoneczny dzień i nasza małoletnia brygada berneńska udała się na pierwszy wypad do ogródka :) Udała się w objęciach pańci z pomocą Cioci Ewy ♥ Na zielonym pieczę nad stadkiem przejęła najdzielniejsza z mam - Bajeczka :) Horacek usadowił się z wyboru nieco dalej, ale tak to już jest facetami - dołączą do prac nad latoroślami, jak te już podrosną na tyle, żeby uczyć je grać w piłkę i jeździć na rowerze ;) Jeśli ktoś myśli, że dzieciaki widząc, że świat może być większy niż widnokrąg ograniczony kolorowymi ściankami kojca, zawołały "Dziwny jest ten świat", to jest w błędzie - po krótkim rozeznaniu się w zielonej okolicy, wyruszyły dziarsko z kocyka i sprawdziły, co to znaczy stąpać po trawie :) Było to bardzo męczące przedsięwzięcie podróżnicze, toteż nadwątlone wyprawą siły pokrzepiły w czynnym całodobowo barze mlecznym "U mamusi" :) Było super! I było bardzo malowniczo! :) Jesteśmy coraz większe :) I coraz bardziej wyglądamy jak pieski, a nie jak jakieś kreciki ;) Kroczymy dzielnie na krótkich łapkach, a gdy mama Bajeczka przychodzi do nas, to umiemy nawet prędko biegać :) Baraszkujemy, jeszcze trochę nieporadnie, ale idzie nam coraz lepiej :) Słyszymy też, jak Babcia do nas mówi, nasłuchujemy z ciekawością i wybieramy się do niej :) Brzuszki nam rosną i same rośniemy, bo mamy w planach być wielkimi psiurami! Psie-pięknymi bernusiami! :)
Dzieci mają 11 dni, otwierają oczka i na świat nie patrzą już anonimowo - dostały imionka :) Wybór był trudny, bo dzieci tak piękne i tak kochane, że żadne imię nie wydawało się odpowiednie :D W końcu, żeby pasowało do naszej rodziny, otrzymały imionka muzyczne - dopasowane do każdego z osobna :) Dziewczynka zwana wcześniej granatową ;) jest słodka, łagodna i delikatna jak piękna melodia – otrzymała więc imię Kantylenka :) Oto panna CANTILENA Civitas Bernesis ♥ Dziewczynka zwana wcześniej fioletową ;) kołysze grubym brzuszkiem na krótkich łapkach prawie jakby tańczyła leniwą sambę ;) Widać, że poczucie rytmu ma wrodzone, no i wdzięk koniecznie potrzebny do słonecznych wygibasów :D Taka nasza taneczna Carioca :) Oto panna CARIOCA Civitas Bernensis ♥ Dziewczynka, o której mówiliśmy żółta ;) ma talent wokalny, na razie wyraźnie aspiruje do sopranów, ale zważywszy na pojemność klatki piersiowej ;) może z czasem dołączy do altów, a kto wie, może i trafi do basów jak dorośnie :) Nasza śpiewna piosenka, szansonistka Canzona :) Oto panna CANZONA Civitas Bernensis ♥ Dziewczynka z zieloną wstążeczką naprawdę mogłaby śmiało otrzymać imię Gruba Berta - gdyby potrzebne było jakieś grube ciało, ups przepraszam działo ;) Ale i literki się nie zgadzają i do muzyki daleeeekoooo :D A ponieważ ma głos jak dzwoneczki, to otrzymała dzwoniące i dźwięczne imię – Campanella :) Oto panna CAMPANELLA Civitas Bernensis ♥ Chłopczyk czerwony, synuś Horackowy, owoc miłości i obiekt do kochania otrzymał miłosne, oczywiście, imię – Con Amore :) Oto nasz gentleman CON AMORE Civitas Bernensis ♥ Chłopczyk pomarańczowy - jest ciekawski i sprytny, jego imię też ma w sobie wigor, ducha i ogień – nasz śliczny Brysio - Con Brio :) Oto nasz gentleman CON BRIO Civitas Bernensis ♥ Na deser jeszcze kilka zdjęć słodziaków :)
Dzieciaki skończyły właśnie tydzień życia :) Bardzo pracowity tydzień, spędzony głównie na jedzeniu mleczka i rośnięciu :D Pańcia przy tej okazji postanowiła zrobić im zdjęcia na "lamparcie" :D ale nie był to dobry pomysł, bo dzieciaki chciały w "lamparcie" znaleźć maminego cycusia :D Dzieciaki rosną i noski i stópki nie są już różowiutkie jak u niemowlaków, ale coraz bardziej piegowate, można schrupać :D Powoli dobieramy imionka, ale problem polega na tym, że nie ma aż tak wielu pięknych imion, żeby pasowały do aż tak pięknych wnusiów :D Już powolutku pokazują swoje temperamenty i jakie mają plany na przyszłość ;) Zielona dziewczynka postanowiła zostać akrobatką i do snu zazwyczaj układa się w pozycji wiszącej :D Jest "okropnie" gruba i waży na tę chwilę najwięcej ze wszystkich dzieciaków - dobija do kilograma :) Mała granatowa dziewuszka jest straszną spryciulą, zawsze znajdzie najlepszą drogę do maminej mlekodajni - inni pchają się przodem, a ona smyk-smyk między nimi i już jest u celu :) Dziewczynki fioletowa i żółta są po prostu grzecznymi wnusiami, spokojnie i programowo ciumkają mleczko i rosną jak przystało na dobrze urodzone panny :) Chłopczyk pomarańczowy chce zdobywać świat, dziś wygramolił się z kojca i wylądował na kafelkach, czym wprawił babcię w osłupienie i przyprawił o palpitacje serca. Chłopczyk czerwony jest uroczym filozofem :) Do maminego cycusia pędzi w forpoczcie, a gdy jest u celu, zaczyna rozmyślać, który kranik wybrać i jak się już zdecyduje, to główne zawory zajęte :D Dopiero wtedy przystępuje do akcji - mamooo jestem głodny, babciu ratuj! :) Są nadzwyczajne ♥ P.S. Czerwony chłopczyk i granatowa dziewczynka są bez wstążeczek :) Nasza "codzienność" :)
One tak cały czas :) Ciągną cyca, potem odpadają i udają się na z góry upatrzone pozycje, potem mamina toaleta, a następnie od początku ta sama procedura :) A takie to jest ciekawe, takie zajmujące, że najlepszy program przyrodniczy wysiada! Siedzę i patrzę i napatrzeć się nie mogę:)
A, i jeszcze jedno maja zajęcie - ROSNĄ! Słodkie są tak, że przestałam używać cukru do kawy :D 6-go sierpnia wieczorem przyszło na świat 6 psie-pięknych Horackowo-Bajecznych dzieciaczków! Dwóch chłopaczków i cztery dziewuszki! Bajeczka, choć bardzo zmęczona i nie czuła się najpierw najlepiej, od początku wspaniale opiekuje się maluszkami, jest cierpliwa, pogodna i ma pełną stołówkę pysznego zdrowego mleczka, z której dzieciarnia korzysta w dowolnej chwili :) Horacek był najpierw bardzo zadziwiony, kto tak popiskuje i gramoli się w porodówce, teraz też czasem zagląda z niedowierzaniem, że rodzinka nagle tak się powiększyła :) Oj dzieje się, dzieje :) Maluszki są psie-cudne, wielkie i silne, pięknie umaszczone, prawdziwe cuda :) Wzruszamy się do łez :)))) A dziś wieczorem minęła pierwsza doba maluszków! Dzieci zostały oznaczone wstążeczkami i zważone :) Słowo "maluszki" trzeba wziąć w cudzysłów koniecznie :) Pan doktor mówił, że są wielkie i ciężkie, ponad 600 g, ale ważenie przeszło wszelkie oczekiwania :D Jutro idziemy kupić jeszcze drugą wagę dla sprawdzenia :)))) Dzieci ważą sporo ponad 600 g, jedna dziewczynka (granatowa) jest mniejsza - waży ponad 520g, wśród innych jest najmniejsza, ale to przecież wielka kluska :) Bardzo się wierciły, a razem z nimi ich waga, więc wyciągaliśmy średnią, albo raczej staraliśmy się wyciągać średnią. Tak więc waga jest "mniej więcej", na pewno nie całkiem dokładna :D Zdjęcia może nie całkiem udane, ale się będziemy poprawiać z kolejnymi, obiecujemy! Jesteśmy szczęśliwi!!! Pomarańczowy - CHŁOPAK 645 g :))) Czerwony CHŁOPAK 660 g Granatowa DZIEWCZYNKA 520g Żółta DZIEWCZYNKA 640 g Zielona DZIEWCZYNKA 635 g Fioletowa DZIEWCZYNKA 640 g Czyż nie są cudowne??? :)
|
AutorMożna powiedzieć, że autorami są Horacy, Baskinka, Bajeczka, a teraz jeszcze Carioca, ale to byłaby tylko część prawdy. Druga część - może nawet "większa połowa" prawdy - to jednak "pańcia".... Z drugiej, czy raczej już chyba trzeciej strony, inspiracją tej pisaniny jest przecież dwupak, a teraz nawet trójpak, berneński. Z jego powodu - i dla niego - w ogóle skrobać będziemy te nasze bazgroły :) Kto wie, być może istnieją jeszcze i inne powody - jeśli tak, to pewnie uzmysłowimy je sobie z czasem....
Archiwum
October 2019
Kategorie
All
Czas...Czas płynie, to pewnik :) Ale jak szybko? Różnie, prawda? Raz przyśpiesza, gna na złamanie karku, nie zważa
na to, że kartki kalendarza i wskazówki zegarków nie mogą za nim nadążyć. Innym razem zwalnia, wlecze się bezlitośnie, trwa w bezruchu.... Już wyprzedziły go najwolniejsze z myśli, a on planuje dopiero pierwszy krok, maleńki kroczek.... No i jak tu odpowiedzieć na najprostsze z pytań - którego dziś mamy???? :))))) Ściągawka dla tych, którym czas płynie subiektywnie :) Najprawdziwszy, rzetelny rzemieślnik czasu - poczciwy kalendarz! Biorąc pod uwagę fakt, iż szczęśliwi czasu nie liczą i znając niefrasobliwość Pańci w kwestii upływu sekund, minut i całych dłuuuugich godzin, zwłaszcza jeśli chodzi o nocną dłubaninę przy różnorakich sprawach "ważnych, mało ważnych i międzyposzczególnych", postanowiliśmy zamontować zegarek dla kontroli :) Strzeż się niedobry Złodzieju Czasu! Click to set custom HTML
|